czwartek, 26 listopada 2015

Dalecy od "ideału".

Żyjemy w takich (smutnych) czasach, w których wmawiają nam, że bardzo ważnym jest to jak wyglądamy. Żeby tego było mało bombardują nas z każdej strony idealnymi paniami i panami, z idealnymi sylwetkami, z idealnymi fryzurami, z idealnym makijażem, z idealnie dobraną garderobą. A gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla człowieka?




Tak, zgadzam się, że wygląd jest ważny. W końcu ludzie instynktownie oceniają nas poprzez pierwsze wrażenie jakie na nich wywrzemy. Tyle, że nie działa to na zasadzie - idealny-lubię go, nieidealny-nie lubię. 
Stojąc przed lustrem przez jakieś 30 sekund, jestem w stanie znaleźć ogrom rzeczy, które są dalekie od ideału. Mam zbyt wysokie czoło. Opadające powieki, które sprawiają, że wyglądam jakbym była opuchnięta po dwóch ciosach w twarz. Prawie ramię niżej od lewego. Zbyt duże stopy. Nos przypominający kartofel. Mogłabym jeszcze sporo wymienić, a to tylko ja i lustro. Jeśli obok stanęłaby znana modelka, najprawdopodobniej zdałabym sobie sprawę  z tego, że wszystko jest we mnie "nie takie". Tylko co z tego? A gdyby na wszystkich reklamach kobiety miały więcej niż 90-60-60? Gdyby były niższe i miały krzywe nosy? Gdyby ich cera nie była idealna? Gdyby zamiast gładkich pośladków pokazywali celluit? Czy wyglądałyby brzydko? Nie. Przyjęlibyśmy, że to jest normalne, że to jest piękno. Nie ocenialibyśmy się tak surowo. A kiedy jako "normalnych" pokazują "idealnych" ludzi zaczynamy myśleć, że coś z nami jest nie do końca w porządku. Pomyślcie przez chwilę, czy to ma sens porównywać biegacza-amatora do olimpijczyka? Wiadomo, że nie będzie tak dobry. Nie poświęca tyle czasu na ćwiczenia, nie posiada tak dobrego sprzętu i całej ekipy zarządzającej jego ćwiczeniami i dietą. Tylko czy amatorowi do szczęścia potrzebne jest bycie tak dobrym jak olimpijczyk? Szczerze wątpię. Więc dlaczego my mielibyśmy porównywać się do modelek i modeli nad których wyglądem pracuje wiele osób? Czy na prawdę chcemy wierzyć w to, że jeśli będziemy "idealni" nasze życie też takie będzie? Ja również nie chcę. Bo wiem, że to bujda. 
Jasne, że jeśli zaczniesz ćwiczyć i zrzucisz parę kilo to poczujesz się lepiej. Kiedy pójdziesz do kosmetyczki albo kupisz nowe ciuchy, poczujesz się lepiej. Wzrośnie Twoja pewność siebie. Jednak pewność siebie powinniśmy budować od środka, nie od zewnątrz. To co na zewnątrz, może jedynie ugruntować nasze poczucie własnej wartości, nigdy nie powinno być dla niego fundamentem. 
Unknown

"Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia. Ono zobowiązuje" Katarzyna Enerlich

Podobne posty

1 komentarz:

  1. Mega post...!!! Bardzo mi sie podoba !!!
    Pozdrawiam http://lilyfamili.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.